W poprzednim odcinku.
To oczywiste, że chciała to przeczytać. Zresztą znajdźcie kobietę, która by nie chciała???
(Matka Teresa, nie żyje zresztą ponoć nie była taka święta).
Poza tym sms zaczynał się od słowa: „byłam u lekarza”. Tyle jak na razie było widać na ekranie. Z przyczyn zawodowych Ankę bardzo to zainteresowało. Poza tym może Sebastian będzie potrzebował jakiejś pomocy w objaśnieniu o co chodzi? Anka w końcu była pielęgniarką, wiedziała na temat medycyny więcej niż przeciętny śmiertelnik („Co można zdjąć z pielęgniarki pracującej na nocnym dyżurze? – Lekarza pracującego na nocnym dyżurze.”).
Tak, po namyśle to ona jest wręcz w obowiązku przeczytać tego smsa.
Przesunęła więc palcem pasek na telefonie i…
„Byłam u lekarza. Jestem w ciąży. Chcę usunąć. Co robimy?”
Anka doskonale wiedziała co robić w takiej sytuacji. Wpierw chciała rzucić jego telefonem o ścianę, ale postanowiła chwycić go za włosy, napluć mu w oko nadepnąć końcówką szpilki od buta na gołą stopę a później podetkać mu telefon pod nos i zapytać: CO TO KURWA JEST????
Więc zapytała go: co to kurwa jest?
A on odpowiedział: dlaczego do kurwy nędzy grzebałaś w moim telefonie?!!! Straciłaś moje zaufanie suko!!
Później wcale nie było lepiej.
- Dobrze ci było? – zapytała kąśliwie.
- Słucham? – zdziwił się głupio, jakby go zapytała o długość penisa.
- Dobrze ci było?
- Pytasz się czy miałem orgazm??? – zdziwił się. – No, miałem. Nawet kilkakrotnie. Wiesz ona tak fajnie zaciskała się cipką na….
- Czyli jest lepsza w łóżku niż ja????!!!
- Od razu lepsza. Inna. Wiesz ona dawała mi leżąc na brzuchu z szeroko rozłożonymi nogami. Ty tak nie chcesz.
- CZYLI TO WSZYSTKO MOJA WINA!!!!
- Nie przesadzajmy.
Siedzą w tej Brazylii, w tym Rio, plaże dookoła, widok z okien fantastyczny, a ona tylko zdradziłeś mnie i zdradziłeś – pomyślał wkurwiony.
I po chuj tak jojczy – jakby to cokolwiek miało zmienić??
Gdyby nie brała nie swojego telefonu wszystko byłoby ok. Przecież przeprosiłem nie? Czego ona chce jeszcze? Mojej nerki?
Kobiety to absolutnie nie potrafią się zachować – kombinował na gorąco. Ja sobie żyły wypruwam, żeby ją tutaj zabrać, a ta zamiast się cieszyć, zamiast korzystać ryczy w sypialni i robi wyrzuty.
Jakby nie mogła poryczeć w Warszawie?
CDN
Photo: Vermin Inc Creative Commons
